Zgoda na rozpowszechnianie wizerunku dziecka przez szkołę. Podpisać czy nie? - Fundacja Orange
Pomiń nawigację

Strefa wiedzy

Zgoda na rozpowszechnianie wizerunku dziecka przez szkołę. Podpisać czy nie?

W szkołach wybrzmiał już pierwszy dzwonek, a rodzice zostali zaproszeni na organizacyjne zebrania. Wśród wielu dokumentów wychowawcy poproszą ich też o podpisanie zgody na rozpowszechnianie przez placówkę wizerunku ich dzieci. Podpisać, czy nie podpisać? Aby podjąć w pełni świadomą decyzję, warto znać ryzyka, które wiążą się z publikowaniem treści z udziałem dzieci w internecie. I dokładnie przeczytać dokument.

Każdego dnia do internetu trafiają setki milionów zdjęć i filmów. Wśród nich treści z udziałem dzieci. Choć często publikowane w dobrych zamiarach - z poczucia dumy, przeżywania emocji ważnych momentów, zachowania ich w pamięci, to jednak mogą narobić im kłopotu. Dziś lub w przyszłości.

Warto znać ryzyka, jakie wiążą się z publikowaniem wizerunków dzieci w internecie, zanim wrzuci się fotki czy filmy z ich udziałem i zanim podpisze się zgodę na rozpowszechnianie wizerunku swojego dziecka przez szkołę czy inną placówkę. Ważne, aby ta zgoda – czy na „tak”, czy na „nie” - była w pełni świadoma i odpowiedzialna. Tym bardziej, że wyzwań powodowanych rozwojem internetu, social media, ciągle przybywa i coraz trudniej jest za nimi nadążyć. Szczególnie – zabieganym wokół wielu rodzicielskich wyzwań rodzicom i troszczącym się o rozwój oraz edukację dzieci placówkom.

Zrozumiałym jest, że o wielu z tych ryzyk dorośli po prostu nie wiedzą. Wychowani w erze przedsmartfonowej, przedinternetowej, często nie mają świadomości, co może się zadziać ze „słodkim” zdjęciem dziecka. Dotyczy to nie tylko rodziców, ale także pracowników szkół, przedszkoli, klubów sportowych, organizacji pozarządowych. One też są aktywne w social media, dbając o promocję, dzieląc się w sieci sukcesami swoich podopiecznych. Dla naszego pokolenia konieczność dbania o wizerunek online to stosunkowo nowe zjawisko i wszyscy musimy się nauczyć, jak to mądrze robić.

Eksperci i ekspertki ds. bezpieczeństwa dzieci w internecie oraz cyberbezpieczeństwa biją na alarm: z takimi materiałami może zadziać się bardzo dużo i to poza kontrolą i wpływem osoby publikującej:

  • Raz wrzucony materiał do sieci, pozostanie tam na zawsze. Można go pobrać, a nawet jeśli nie, to zrobić zrzuty czy nagrania ekranu.
  • Co gorsze, można je też zmodyfikować przy użyciu różnych aplikacji i programów – od najprostszych, takich do robienia memów, po bardziej skomplikowane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. (w 2023 zdjęcia hiszpańskich nastolatek pobrane z social mediów posłużyły sprawcom do stworzenia ich roznegliżowanych deepfake’ów (tzw. deepnude). Fotografie twarzy z dorobionymi do nich obrazami nagich ciał - trafiły do sieci. Podobna sytuacja miała miejsce nie tak dawno temu w Bydgoszczy. Choć to skrajny przypadek, jednak warto mieć w pamięci, że możliwości takich modyfikacji jest coraz więcej).
  • Razem ze zdjęciem lub filmem dziecka często (także nieświadomie) udostęp­nianych jest znacznie więcej informacji niż sam wizerunek. Z takiej publikacji często dowiemy się, jak dziecko ma na imię, nazwisko (słynne fotki dzieci z dyplomami publikowane przez niektóre placówki), do jakiej uczęszcza szkoły, przedszkola. Wszystko to po­zwala komuś z zewnątrz zgromadzone w ten sposób dane wykorzystać w do­wolny sposób, w tym w celach zagrażających bezpieczeństwu dziecku – nawiązania kontaktu, zdobycia jego zaufania, aby w jakiś sposób je wykorzystać.
  • Fotka czy film dziecka bywa pożywką dla hejtu, tworzenia prześmiewczych memów, czy kradzieży cyfrowej tożsamości (np. organizowania fałszywych zbiórek pieniędzy w internecie opatrzonych zdjęciem przypadkowego dziecka pobranym z sieci).
  • Często takie materiały wykorzystują nastolatki w akcie cyberprzemocy – żeby dokuczyć, zakpić, a nawet szantażować. Z badań Fundacji Orange wiemy, jak bardzo nastolatki boja się takich doświadczeń.
  • W drastycznych przypadkach fotki dzieci mogą niestety zasilać fora popularne wśród osób o skłonnościach pedofilskich.
  • Warto wziąć pod uwagę coś jeszcze: prawo człowieka do opo­wiedzenia historii o sobie w internecie tak, jak sam by sobie życzył. Jeśli to dorośli publikują treści z udziałem dzieci - w sieci buduje się ich historia, bez ich wpływu i kontroli. Co, jeśli zamarzą na przykład o stanowisku publicznym w dorosłym życiu, a w internecie będzie o nich jakaś historia, która może im stanąć na drodze do realizacji marzeń?

Przemyśl, zanim opublikujesz... i zanim podpiszesz zgodę

Wizerunek to dana osobowa i dobro osobiste. Podlega ochronie prawnej. Zanim podpiszesz zgodę na rozpowszechnianie wizerunku swojego dziecka przez jakąś instytucję:

  • Najpierw dokładnie przeczytaj dokument.
  • Zobacz, czy jest napisany w sposób przejrzysty i zrozumiały.
  • Zwróć uwagę, gdzie i w jakim celu będzie publikowany wizerunek twojego dziecka, np. w mediach społecznościowych (jakich), na stronie internetowej, itp.
  • Sprawdź, czy zgoda dotyczy określonego czasu.
  • Zobacz, jakie są warunki wykorzystania wizerunku, np. zdjęcie będzie podpisane imieniem dziecka lub opatrzone komentarzem, zdjęcie będzie kadrowane, zdjęcie będzie poddane edycji.
  • W razie wątpliwości - DOPYTAJ o wszystko nauczyciela/lkę, także o to, na jakich nośnikach zabezpieczone są dane w postaci zdjęć. Jak czytamy w telko.in - branża edukacyjna jest mocno narażona na cyberataki.

Dowiedz się też, czy wizerunek dziecka nie będzie wykorzystywany w celach promocji innych firm czy osób publicznych, odwiedzających czy planujących odwiedzić szkołę.

Pamiętaj, że zgodę taką możesz też cofnąć. Upewnij się wtedy, że Twoje dziecko z tego powodu nie będzie wykluczane z fotografowanych czy filmowanych aktywności!

Jeśli podpiszesz zgodę, to czy mimo tego, dziecko czuje się z tym bezpiecznie i komfortowo, czy nie jest np. zmuszane do pozowania na zdjęciach, czy nie jest jakoś stygmatyzowane, czy opublikowany materiał nie narusza jego godności, nie zawstydza go, nie ośmiesza, nie naraża na wyśmianie, czy Ty chciałbyś/chciałabyś być przedstawiany/a w takiej sytuacji.

Rozmawiaj z dzieckiem

Udostępnianie wizerunku dziecka to sprawa bardzo indywidualna. Można ustalić także te kwestie z dzieckiem. Oczywiście takie decyzje i rozmowy są inne w każdej rodzinie i zależą również od wieku dziecka. Z najmłodszymi dziećmi taka rozmowa nie jest raczej możliwa do przeprowadzenia w taki sposób, aby były świadome problemu. Pamiętajmy jednak, że to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni za ochronę prywatności i wizerunków naszych dzieci. Ich zdanie na ten temat, choć ważne, nie musi, a nawet nie powinno być decydujące, bo ze względu na etap rozwojowy, w jakim się znajdują, nie są w stanie w pełni świadomie pojąć zalety i ryzyko takich publikacji. Nie jest rolą rodziców straszyć dzieci „złym internetem” i zagrożeniami, ale warto po prostu kierować się ich dobrem i bezpieczeństwem oraz zachować zdrowy rozsądek.

A do tego  interesować się różnymi zjawiskami środowiska cyfrowego i rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać z dziećmi o ich cyfrowych aktywnościach i o tym, co dla dzieci ważne, a dzięki temu poznawać ich granice.

Więcej informacji na temat tego, jak powinna być skonstruowana zgoda na rozpowszechnianie wizerunku dziecka i jak go najlepiej chronić, znajdziecie w poradniku pt. „Wizerunek dziecka w internecie. Publikować czy nie?”, który opublikowaliśmy wspólnie z Urzędem Ochrony Danych Osobowych. Głownie dla placówek pracujących na rzecz dzieci – szkół, przedszkoli, klubów sportowych czy organizacji pozarządowych i mediów. Ale rodzice i opiekunowie znajdą tam mnóstwo cennych informacji o ochronie wizerunku dzieci – od strony legalnej i etycznej. Na bazie poradnika powstały też materiały. Przy wsparciu naszej Fundacji Orange i Fundacji Instytut Cyfrowego Obywatelstwa, przygotowała je Aleksandra Rodzewicz - ekspertka Instytutu Badań Edukacyjnych, wieloletnia dyrektorka poradni psychologiczno-pedagogicznej. Gotowe prezentacje mogą być wykorzystane podczas spotkań z osobami pracującym z dziećmi i młodzieżą. Zawierają rozwiązania, pomysły oraz argumenty.