Od czego wzięła się nazwa sexting?
Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest sexting, czy też seksting. Termin ten powstał z połączenia słów „sex” i „texting” (czyli SMSowanie, pisanie na czacie). Oczywiście, nie ogranicza się ono wyłącznie do słowa pisanego – sextingiem jest wysyłanie również obrazów czy filmów poprzez MMSy, maile, komunikatory czy media społecznościowe. Do sextingu zaliczamy również streamowanie nagich ujęć. Często odbywa się ono pomiędzy dwiema osobami, które są w relacji intymnej lub próbują taką relację nawiązać.
Kogo dotyczy ten problem i jaka jest skala zjawiska?
Badania prowadzone przez PVROK na osobach w wieku 8-16 lat pokazały, że 15% respondentów przesyła lub publikuje swoje nagie zdjęcia w sieci. 40% badanych odwiedza wideoczaty, na których ma kontakt z materiałami o charakterze seksualnym. Zgodnie z badaniami EU Kids Online z 2018[1] na pytanie „czy w ciągu ostatniego roku choć raz otrzymałeś/otrzymałaś przez internet jakiekolwiek wiadomości związane z seksem?” twierdząco odpowiedziało 5,4% chłopców i 1,1% dziewcząt w wieku 11-12 lat; 12,3% chłopców i 9% dziewcząt w wieku 13-14 lat oraz 24% chłopców i 23,1% dziewcząt w wieku 15-17 lat. Dokładne liczby są trudne do oszacowania – wyniki różnią się w zależności od prowadzonych badań, spory jest również odsetek osób, które odmawiają odpowiedzi na pytanie lub nie potrafią na nie odpowiedzieć. Pokazuje to jednak, że sexting jest zjawiskiem stosunkowo silnie rozpowszechnionym i może się z nim spotykać duża grupa dzieci i nastolatków.
Jakie są zagrożenia?
Treści, które raz znalazły się w internecie już nigdy z niego nie znikają. Dotyczy to również materiałów o charakterze seksualnym. Warto również pamiętać, że nawet jeśli dzieci korzystają z komunikatorów typu np. Snapchat, z którego materiały teoretycznie znikają po obejrzeniu lub po 24 godzinach, też nie są pod tym względem bezpieczne – użytkownicy często potrafią takie materiały na różne sposoby pobrać czy dalej rozpowszechniać.
Rośnie również skala zjawiska nazywanego „revenge porn”, czyli „pornografia z zemsty” polegające na rozsyłaniu treści pornograficznych z byłym partnerem czy byłą partnerką do bliskich ofiary w celu jej zawstydzenia czy nawet szantażowania.
Badania z 2012 roku[2] wykazały, że aż 88% materiałów „wypływa”. W praktyce oznacza to, że istnieje ogromne ryzyko, że zdjęcia czy filmy, które miały zostać wysłane wyłącznie do jednej osoby trafiają często na ogólnodostępne strony specjalizujące się w publikowaniu treści tego typu. Wraz z wysłaniem zdjęć czy filmów nadawca całkowicie traci kontrolę nad tym, gdzie one ostatecznie trafią i kto je zobaczy, a ich usunięcie z sieci jest praktycznie niemożliwe.
Pamiętajmy, że zgodnie z polskim prawem zabronione jest produkowanie w celu rozpowszechniania, a także utrwalanie, sprowadzanie, rozpowszechnianie, prezentowanie czy posiadanie i przechowywanie materiałów pornograficznych z udziałem osoby małoletniej. Nielegalne jest też składanie propozycji udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych małoletniemu poniżej lat 15.
Jak uchronić dzieci przed wysyłaniem zdjęć?
- Rozmawiaj i przestrzegaj dziecko przed publikowaniem lub przesyłaniem zdjęć, filmów, czy jakichkolwiek materiałów o charakterze erotycznym. Bardzo ważne jest, aby uczyć asertywności w kontaktach z rówieśnikami, aby w przypadku nalegania na przesłanie takich materiałów umiało ono odmówić. Zwróć też uwagę na konsekwencje takich działań.
- Rozmawiaj też z dzieckiem o seksualności, naucz je szacunku do swojego ciała. Ucz je, że przesyłanie treści o charakterze seksualnym nie jest „dowodem miłości”. Jednocześnie naucz dziecko dystansu do trendów związanych z erotycznym prezentowaniem się w sieci.
- Pokaż, jak zabezpieczać dostęp do prywatnych zasobów cyfrowych, jak konfigurować ustawienia prywatności w serwisach społecznościowych czy jak zabezpieczać telefon i inne urządzenia hasłami dostępu.
- Powiedz dziecku, że zawsze może liczyć na Twoje zrozumienie i pomoc – też w sytuacji problemów online, również tych związanych z publikacją ich wizerunku w sieci.