W świetle ciągłych ostrzeżeń o nowych formach manipulacji, dezinformacji, zaniku
społecznego zaufania i dynamice zmian przerastającej ludzkie zdolności sprawnej adaptacji, to, czego potrzebujemy dzisiaj, to wzmocnienie podmiotowości człowieka. Jeden z amerykańskich portali statystycznych podaje, że przeciętny obywatel świata korzysta z mediów cyfrowych średnio 7,5 godziny dziennie. Oznacza to przebywanie w sieci przez blisko jedną trzecią życia. Uwzględniając, że nie istnieje już dzisiaj jednoznaczny podział na czas spędzany online i offline (z mediami cyfrowymi lub bez nich) za bardziej prawdopodobny scenariusz uznać możemy, że zdecydowana większość naszego życia upływa z zaangażowaniem mediów cyfrowych, a myśląc szerzej – mediów masowych i kultury popularnej. Oznacza to, że nasze umysły przerabiają biliony bitów informacji. Doświadczamy w swoim życiu setek milionów oficjalnych przekazów reklamowych i niepoliczalną liczbę wiadomości kierowanych do nas jako potencjalnych odbiorców treści komercyjnych lub politycznych.
Społeczeństwo medialne
Współczesne społeczeństwo znajduje się na etapie rozwoju, który pozwala nam korzystać z nowych narzędzi komunikowania, najszybszych w historii metod rozprzestrzeniania się informacji głosowych, wizualnych i tekstowych, przy jednoczesnym ich umasowieniu i indywidualizacji. Medioznawca Tomasz Goban-Klas na opisanie tej fazy rozwoju używa sformułowania „społeczeństwo medialne”. Korzystając z propozycji badacza i łącząc je ze zjawiskiem ogromnej siły mediatyzacji i „celebrytyzacji” życia publicznego podnoszonej przez Małgorzatę Molędę-Zdziech oraz Bogusławę Dobek-Ostrowską, wyróżniające cechy współczesnego społeczeństwa opisać można w następujący sposób:
- Większość międzyludzkich kontaktów jest zapośredniczona przez media.
- Media wytwarzają specyficzną kulturę i tzw. „medialną rzeczywistość”.
- Większość działań człowieka jest wspomagana technikami medialno-informacyjnymi.
- Przemysł medialny/cyfrowy stanowi jeden z kluczowych elementów gospodarki.
- Wiedza i kultura stają się towarem, a obieg informacji spełnia kryteria działalności gospodarczej.
- Rozwój sieci społecznych oparty jest w znacznej mierze na infrastrukturze telekomunikacyjnej.
- Rzeczywistość medialna opiera się na formie spektaklu, nieustannego „show” i poddaniu jej „logice lansu”, „obnażaniu się”, błyskotliwości i szybkości dostarczania wyjaśnień różnych zjawisk.
- Reguły postępowania zarezerwowane dotąd dla celebrytów są przejmowane lub narzucane także innym: aktorom, politykom, naukowcom, dziennikarzom i intelektualistom.
- Powstanie nowej formy legitymizacji zaangażowania publicznego – legitymizacji medialnej, zdobywanej dzięki właściwej prezencji w mediach.
Wystarczy powiedzieć, że dla większości z nas, to właśnie media popularne, portale internetowe, media społecznościowe, magazyny, filmy, muzyka oraz programy telewizyjne są głównymi źródłami informacji i wiedzy o świecie. Wielu radykalnych badaczy twierdzi odważnie, że media pełnią nawet skuteczniej funkcje edukacyjne i pedagogiczne niż szkoła i instytucje związane z wychowaniem. Nie idąc aż tak daleko, wagę wszechpotężnego formacyjnego wpływu mediów na postawy i strategie życiowe podkreśla amerykański badacz Douglas Kellner, który pisze, że „Media stanowią formy pedagogiki, która uczy ludzi jak być mężczyzną i kobietą. Uczą jak należy się ubierać, wyglądać, jak i co konsumować; jak postrzegać i reagować wobec członków innych grup społecznych; jak być popularnym i odnosić sukcesy oraz jak unikać porażek”.
Tomasz Szkudlarek zauważa, że jeśli tylko szkoły będą stawać się instytucjami otwartymi na to, co dzieje się poza nimi samymi, a nie wsobnymi i skupionymi na reprodukcji własnej instytucjonalności, to „należy spodziewać się zmian praktyk edukacyjnych wynikających właśnie z transformacji mediów społecznej komunikacji i narzucanych przez nie praktyk tworzenia społeczeństwa. […] a pojawienie się tradycyjnie rozumianych programów edukacji medialnej to zaledwie najbardziej powierzchowny jej przejaw. Pedagodzy – i społeczeństwa w ogóle – muszą bowiem odpowiedzieć sobie na pytanie o sens istnienia szkoły w społeczeństwie, które jest w stanie realizować jej tradycyjne funkcje bez niej, poza jej murami”. Dodaje też, że jeśli tylko telewizja zintegrowana z internetem przekroczy barierę pozornej „telewizji edukacyjnej”, to w łatwy sposób szkoła pozbawiona może zostać w ogóle funkcji poznawczej.
Podmiotowość człowieka
Zatem przed instytucjami stoi nie tyle wyzwanie związane jedynie z dodawaniem do rozrastającej się wciąż podstawy programowej kolejnych elementów, co takie jej przebudowanie, które traktowałoby wszechobecny zmediatyzowany świat jako nieodłączny zasób edukacyjny oraz zadanie związane z aktualizowaniem kompetencji do świadomego funkcjonowania w nim. Wyzwanie to porównywalne jest z wielkimi ruchami prowadzącymi alfabetyzację w XIX i XX wieku. Pierwszym i najważniejszym celem tak rozumianej edukacji jest upodmiotowienie człowieka jako świadomego obywatela, konsumenta, pracownika, dziecka, ucznia, rodzica, mieszkańca społeczności lokalnej, czy aktywisty. Tylko wtedy człowiek taki nie staje się bezwolnym, biernym, trybem w procesach polityczno-ekonomicznych prowadzących wprost do stanu alienacji. Człowiek dbający o swoją podmiotowość komunikacyjną, jako podstawową zasadę funkcjonowania w społeczeństwie medialnym „zdaje sobie sprawę ze znaczenia wiedzy, potrafi ją zdobywać i selekcjonować, jest świadomy swoich praw i je egzekwuje, ale także utożsamia się z efektami swoich działań, przyjmując za nie odpowiedzialność” (Patrycja Szostok).
Można powiedzieć, że kluczem do tak rozumianej podmiotowości jest zdolność do refleksyjnego i krytycznego myślenia. Ta zaś jest zawsze tylko i wyłącznie efektem procesu wymagającego dużego wysiłku wszystkich uczestniczących w dialogu. Wysiłek ten dotyczy zarówno uczniów jak i nauczycieli, wspólnie stawiających problemy do rozwiązania, i odkrywających ich istotę. Próbują oni w ten sposób odpowiadać na pytanie kto, co, kiedy, gdzie i jak, używając zróżnicowanych i bezcennych zasobów posiadanych przez uczestniczących w dialogu. Amerykańska pisarka i edukatorka Gloria Jean Watkins lepiej znana jako bell hooks podkreśla, że nauka krytycznego myślenia wymaga czasu i przyjęcia poznawczej ciekawości zmuszającej do szukania głębiej poza oczywistymi i dostępnymi na wyciągnięcie ręki odpowiedziami. Celem staje się „zrozumienie samej istoty problemu, zasadniczych prawd, a nie po prostu powierzchownych przekonań, które w oczywisty sposób są najbardziej widoczne”. Nauka krytycznego i refleksyjnego myślenia wymaga odpowiedzialności i stworzenia uczącej się wspólnoty lub społeczności. Nie ma – wbrew temu, co sugeruje wiele współczesnych kursów – możliwości zdobywania jej w pojedynkę.
Krytyczna pedagogika dystansu
Neil Postman, jeden z twórców podejścia nazywanego ekologią mediów i ambasadorów krytycznego podejścia do sfery medialnej, w swojej słynnej pozycji „Zabawić się na śmierć” przekonywał, że głównym celem skomercjalizowanego przemysłu medialnego jest uformowanie konsumenta podążającego za modami suflowanymi mu przez środki masowego przekazu, a nie humanistycznie motywowanego obywatela podważającego płytkość napływających przekazów. Nie trzeba czytać Postmana, by uznać, iż cele obywatelskie pełnić powinny rolę pierwszorzędną i parasolową wobec wszystkich procesów wychowawczych, a więc także tych płynących ze świata cyfrowych mediów. Dopiero posiadanie tej bazy pozwala na umiejętne przyswajanie i integrowanie kompetencji gospodarczych, a więc także umiejętności niezbędnych do świadomego funkcjonowania w świecie komercyjnym. Żeby tak się stało edukacja medialna – informacyjna i cyfrowa – traktowana musi być jak nauka pisania i czytania. Media same z siebie nie będą jej prowadzić, gdyż uczciwe podejście do takiego zadania, wymagające odczarowywania ich znaczenia, demitologizowania metod i przejrzystości mechanizmów działania, traktują jako działanie przeciwko nim samym. Jedyną drogą jest więc nałożenie na instytucje publiczne, w tym szkoły, obowiązku prowadzenia współczesnej nauki czytania i pisania – edukacji medialnej, informacyjnej i cyfrowej, niezbędnej do przetrwania społeczeństwa o humanistycznej wrażliwości.
To, co u Postmana funkcjonuje jako nakaz odczarowywania metody pracy mediów, Szkudlarek nazywa pedagogiką dystansu. W dużym uproszczeniu jest ona zaproszeniem do podważania utartych schematów, tego co podawane nam jest na tacy. Chodzi w niej o „dekonstrukcję znaczeń i demaskację mechanizmów działania współczesnej kultury popularnej”, nieograniczanie się do wiary w złudzenia, teatralnych cech i podążania jedynie za tym, co potrafi być sprawnie lansowane, ale pozbawione jest sensu i autentyczności. W gruncie rzeczy chodzi tu o potrzebę budowania dystansu do świata medialnie przeżywanego w celu czerpania z niego tego, co wartościowe.
Ramy metodyczne – kluczowe pytania
W jaki sposób prowadzić tak rozumianą krytyczną edukacją medialną, informacyjną i cyfrową? Na to pytanie podpowiedzi udzielają nam nauczyciele pracujący w nurcie pedagogiki krytycznej. W jednym z projektów dowiedli, że podejście takie jest możliwe pod warunkiem, że także nauczyciele charakteryzują się poznawczą ciekawością i otwartością, stając się z jednej strony facylitatorami procesu nauczania, a z drugiej uczącymi się wspólnie z grupą. Doświadczenie krytycznej edukacji zmienia perspektywę patrzenia i daje przestrzeń na zmianę społecznych postaw, gdyż odsłania szerszy wachlarz interpretacji zjawisk społecznych, także tych uważanych za dziwne lub marginalizowane przez dominujące schematy myślenia. Umożliwia również analizę wartości i przekonań społecznych, które uznawane są za tzw. normę, ich obalenie lub potwierdzenie w odniesieniu do własnych doświadczeń i zrozumienie dla doświadczeń innych.
Kanadyjscy nauczyciele wypracowali szkielet metodyczny oparty na kluczowych pytaniach, które pozwoliłem sobie połączyć ze wskazaniami Postmana i zaadoptować do rozumianych przeze mnie potrzeb współczesnych. Ramy te brzmią następująco:
- Wszystkie przekazy medialne są skonstruowane w taki sposób, żeby przekazać nam pewną ograniczoną, zawężoną, wersję rzeczywistości.
Pytania:- Jaką wersję rzeczywistości dany przekaz medialny lub/i komercyjny ukazuje?
- W jakim stopniu odzwierciedla on twoją rzeczywistość i twoje doświadczenia?
- W jaki sposób możesz porównać go z twoim własnym światem znaczeń i wartości?
- Przekazy medialne posiadają cele perswazyjne wobec odbiorców i są nastawione na konkretne rezultaty.
Pytania:- Jaki może być zamysł twórców konkretnego medium i autora danego przekazu
- Są to cele bardziej komercyjne, czy może związane z władzą i wpływem społecznym lub politycznym?
- W jaki sposób możesz odczytać cele stojące za przekazem lub danym medium?
- Jaka może być twoja reakcja i co możesz z tym zrobić?
- Przekazy medialne nie są neutralne. Zawsze niosą ze sobą jakieś wartości i promują pewne postawy.
Pytania:- Jakie wartości i punkty widzenia reprezentują analizowane przekazy?
- Jakich punktów widzenia zabrakło w danym materiale?
- Jak możesz na to odpowiedzieć?
- Media i ich przekazy są zaprojektowane w taki sposób, żeby oddziaływać na wybrane audytoria docierając do nich w zróżnicowany sposób.
Pytania:- Dla jakich grup społecznych skonstruowany został dany przekaz?
- Na jakiej podstawie to wnosisz?
- Jak inne osoby i grupy społeczne mogą postrzegać ten przekaz, np. z
perspektywy płci, sprawności/niepełnosprawności, stanu zdrowia, wieku,
ubóstwa, mniejszości seksualnych, religijnych i innych. - Jaka mogłaby być odpowiedź tych grup na dany przekaz?
- Co mogłoby być twoją odpowiedzią?
- Przekazy medialne bazują na stereotypach, pokazują je lub wyśmiewają. Stereotypy zazwyczaj są krzywdzące.
Pytania:- Jakie stereotypy są obecne w danym przekazie, a jakich zdołano uniknąć?
- W jakim stopniu cechy przypisane danym osobom i grupom społecznym pokrywają się z twoimi indywidualnymi doświadczeniami relacji z takimi osobami?
- W jaki sposób możesz wpłynąć na zmianę krzywdzącego postrzegania innych?
- W jaki sposób zmieniłbyś konstrukcję przekazu?
- Jako niezależny krytyk mediów cyfrowych możesz modyfikować treści przekazu i zastępować je treściami z pozytywnym i upodmiotawiającym przekazem.
Pytania:- W jaki sposób zmieniłbyś dany przekaz?
- Co mógłbyś powiedzieć, napisać lub nagrać i wyprodukować, żeby zyskać konstruktywny przekaz?
- Media cyfrowe (w tym social media) opierają się na algorytmach i sztucznej inteligencji, budując wiedzę o twoich preferencjach, zamykając cię w „bańkach” twoich zainteresowań, społeczności i treści potwierdzających twój punkt widzenia i twoje poglądy.
Pytania:- W jakim stopniu starasz się wychodzić poza własne bańki społecznościowe, sięgając do źródeł, grup społecznych i treści, które nie są ci automatycznie podpowiadane?
- W jaki sposób poszukujesz informacji i wiedzy w internecie?
- Jak często przełączasz swoje konta w mediach społecznościowych na tryb chronologiczny?
- Jakie zniekształcenia mogą powstawać i jakie stereotypy mogą być wzmacnianie w trakcie tworzenia algorytmów?
I na koniec 8 wskazówek, które warto brać pod uwagę, analizując treści medialne:
- Oglądając show informacyjne musisz w nim odnaleźć to, co najważniejsze.
- Większość przekazów medialnych spełnia kryteria teatralności.
- Nigdy nie lekceważ siły przekazów reklamowych oraz mocy algorytmów działających w internecie i mediach społecznościowych.
- Dowiedz się więcej na temat ekonomicznych i politycznych interesów właścicieli kanałów mediowych oraz autorów treści, a także struktury właścicielskiej i standardów pracy.
- Zwracaj uwagę na język przekazów informacyjnych – staraj się rozróżniać czyste informacje od opinii i przekonań autorów.
- Dokonuj selekcji źródeł informacji, weryfikuj jakość otrzymywanej wiedzy.
- Zmniejszaj i ograniczaj, przynajmniej raz na jakiś czas, skalę przyswajanych informacji oraz liczbę opinii, z którymi czujesz się w obowiązku zapoznać.
Szkoła – miejsce warte obrony przed demontażem
Powyższe wskazówki stanowić mogą, tak jak miało to miejsce w kanadyjskiej inicjatywie, bazę do wielomiesięcznej pracy grupowej. Jak napisałem wcześniej, jej celem jest kształtowanie świadomego obywatelstwa, nie tylko cyfrowego. Gdyby takiemu podejściu poświęcono choć część uwagi i zasobów finansowych, jakie towarzyszą przygotowaniu dyskutowanego szeroko podręcznika do nowego przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”, to przypuszczalnie zbudowalibyśmy znacznie skuteczniejszą społeczną odporność na manipulację ideologiczną i komercyjną, wpływy teorii spiskowych i dezinformację w sieci.
Idąc dalej i odnosząc się raz jeszcze do cytowanego wcześniej Tomasza Szkudlarka, warto walczyć o to, by szkoła dalej pełniła swoje funkcje poznawcze, stając się centrum uczenia i wychowania skoordynowanego i zintegrowanego ze zmediatyzowanym światem: „Nie jest to zadanie ograniczone do sprawnego przekazywania informacji za pośrednictwem >>technologii informacyjnych<<, ani do kształcenia kompetencji w technicznie sprawnym przygotowywaniu >>prezentacji multimedialnych<<. Są to natomiast zadania charakterystyczne dla myślenia o publicznej funkcji edukacji jako budulca społecznej demokracji. Szkoła stanowi w przestrzeni społecznej miejsce zupełnie unikalne […] Jest bowiem prawdopodobnie ostatnią instytucją, gdzie gromadzą się przedstawiciele wszystkich społecznych grup i kultur, gdzie toczy się rozmowa […] jest to miejsce warte obrony przed demontażem, miejsce potencjalnie bardzo znaczące dla budowy nieco lepszego świata niż ten, który zastaliśmy”.