Kompetencje przyszłości zaklęte w przeszłości? - Agnieszka Jankowiak-Maik - Fundacja Orange
Pomiń nawigację

Strefa wiedzy

Kompetencje przyszłości zaklęte w przeszłości? - Agnieszka Jankowiak-Maik

Dziecko trzymające flamastry w środku narysowanej na tablicy rakiety

Nauczanie historii kojarzy się często z zakurzonymi archiwami i nudnymi datami. Przytłaczająca faktografia, setki nazwisk i wkuwanie na pamięć? Lekcje historii wcale nie muszą tak wyglądać! Oto sposoby, by nasze lekcje stały się fascynujące a jednocześnie przygotowywały młodych ludzi do życia w stale zmieniającym się świecie.

Albert Camus powiedział, że „szkoła przygotowuje do życia w świecie, który nie istnieje”. Wiele osób rozumie ten cytat jako krytykę systemu edukacji, jednak ja lubię w nim widzieć wyzwanie, któremu jesteśmy w stanie sprostać.

To oczywiste, że nie wiemy, jak będzie wyglądał świat za 50 lat, jakie zawody będą wówczas popularne – nie jesteśmy w stanie przygotować naszych podopiecznych do funkcjonowania w nieznanych realiach, nie powinniśmy więc uginać się pod ciężarem tak wielkiej odpowiedzialności. Możemy jednak przygotować młodych ludzi do tego, by potrafili odnajdować się w zmieniającym się świecie, rozbudzić ich ciekawość, nauczyć uczenia się. Te umiejętności zostaną z nimi na zawsze.

Lekcje historii są świetną okazją do ćwiczenia szeroko rozumianych kompetencji – zarówno kluczowych, jak i przyszłości. Wystarczy nieco zmienić sposób myślenia o edukacji i odpowiednio ustawić priorytety.

Jakich uczniów/uczennice chcielibyśmy wychować? Na pewno takich, którzy myślą samodzielnie i logicznie, nie boją się wyrażać swojego zdania, potrafią się organizować, skutecznie komunikować, wierzą w ideę uczenia się przez całe życie. Jak to zrobić na lekcjach historii?

Debaty oksfordzkie

Niezwykle mnie cieszy, że debata oksfordzka staje się coraz bardziej popularna w Polsce. Jest to wręcz idealna metoda do rozwijania kompetencji na lekcjach historii. Pracując tą metodą, młodzi ludzie uczą się wyszukiwania i selekcjonowania informacji, występów publicznych, pracy w zespole, sztuki dyskusji, rozwijają więc cały szereg tzw. umiejętności miękkich. A do tego zdobywają konkretną wiedzę!

Ograniczony czas na wypowiedź każdego z mówców sprawia, że trzeba skupić się na warstwie merytorycznej i sprawnie konstruować argumenty. Wiele uczą się bezpośredni uczestnicy debaty, ale niewiele mniej jej widzowie. Formuła debaty oksfordzkiej, w której drużyny ze sobą polemizują, sprawia, że widownia otrzymuje pełen obraz zjawiska, dostrzega jego wady i zalety, pogłębia swoją wiedzę. Idealne tematy pod debatę historyczną to wszelkie konflikty i powstania (np. teza: „Powstanie Warszawskie miało sens”). Uczniowie odkrywają, jak bardzo złożone są tego typu zagadnienia z przeszłości, rozumieją, że niewiele zjawisk jest czarnych albo białych, szeroko patrzą na zjawiska historyczne.

Analiza SWOT

Jedną z ciekawszych metod uczenia historii jest metoda analizy SWOT, wywodząca się z ekonomii. Uczniowie, pracując w niewielkich zespołach, muszą dokonać analizy zjawiska historycznego, wskazać jego mocne i słabe strony oraz wyciągnąć wnioski, by nazwać szanse i zagrożenia. Ta metoda uczy myślenia krytycznego i doskonale sprawdzi się, gdy… nasi podopieczni będą chcieli w przyszłości założyć działalność gospodarczą. Każdy biznesplan zawiera w sobie bowiem analizę SWOT. Ten argument najbardziej przekonuje klasy, które uczę, widzą w nim bowiem konkretną korzyść.

A może film?

By zachęcić młodego człowieka (dla którego obrady Okrągłego Stołu są tak samo odległą i abstrakcyjną przeszłością, jak przysłowiowa już bitwa pod Grunwaldem) do zgłębienia historii, można zaproponować mu nakręcenie reportażu.

Kręcenie filmów to nie lada wyzwanie, ale i świetna zabawa dla młodych ludzi. Rewelacyjnie sprawdzą się tu elementy historii lokalnej lub historii rodziny. Być może dzięki takiemu zadaniu młodzież rozbudzi w sobie poczucie tożsamości? Może odkryje coś fascynującego z przeszłości? Pokocha naukę? Mam nadzieję. Bo na pewno nauczy się pracy z mediami, pisania scenariusza, planowania pracy, dotrzymywania terminów i współpracy. A zdobyta w ten sposób wiedza merytoryczna zostanie z nią na długo!

Zagrajmy!

Moim absolutnie ulubionym projektem, który realizuję z klasami, jest tworzenie historycznych gier planszowych. Ustalam z uczniami zakres materiału (np. historia kobiet czy historia starożytności) a następnie młodzież w zespołach przygotowuje grę. W czasie projektu muszą wykorzystać nowoczesne technologie – plan pracy, burzę mózgów i wiele innych przygotowują bowiem w wirtualnej chmurze – oraz muszą wykazać się kreatywnością (m.in. tworząc plansze czy opakowania do gier). To długofalowy projekt, ale nie żałuję żadnej minuty przeznaczonej na jego realizację. Nauka przez zabawę jest bowiem najskuteczniejsza. W czasie finału cała klasa testuje przygotowane gry oraz dokonuje samooceny. Obiektywne poczucie własnej wartości, umiejętność ocenienia swoich mocnych i słabych stron, uczenie się na ewentualnych błędach to przecież kolejna, szalenie istotna kompetencja!

Pomysłów na wciągające i fascynujące lekcje historii może być naprawdę wiele. Najważniejsze, by pamiętać, że w dzisiejszym świecie młody człowiek ma nieograniczony dostęp do wiedzy w… swoim telefonie. Nie sama więc informacja jest kluczowa, a raczej umiejętność wyszukania jej, ocenienia jej wartości oraz wykorzystanie w praktyce powinny stać się celem edukacji. Również historycznej.

Co ważne, każdą ze wskazanych przeze mnie metod pracy można zrealizować w edukacji zdalnej. Wystarczą drobne modyfikacje i… odwaga, by uczyć nieco mniej standardowo.

Pamiętajmy, że w doborze metod i środków do pracy z uczniami ogranicza nas jedynie wyobraźnia, a projektując nasze zajęcia, miejmy na uwadze dobro ucznia. Poświęćmy chwilę na refleksję, które działania realnie wpłyną na rozwój jego umiejętności i kompetencji. To ważniejsze niż przepytywanie z dat.

Artykuł pochodzi z publikacji: Jutro w szkole. Szkoła jutra. 2020