[tekst Moniki Miszczyszyn w ramach cyklu z Ośrodkiem Intra]
Niegdyś jako jeden z niewielu miał dostęp do źródeł wiedzy. Nauczał i przekazywał informacje. Dziś, kiedy każdy ma je na wyciągnięcie ręki, rola nauczyciela ulega zmianie. Jaki powinien być w XXI wieku? Na co postawić, kiedy rzeczywistość napędzana rozwojem technologii tak dynamicznie się zmienia i wpływa na młodych ludzi? Źródłem inspiracji mogą być słowa Jespera Juula, duńskiego pedagoga.
Szkoła inna niż kiedyś
Odsetek osób, uczących się na tle ogólnej liczby ludności (czyli tzw. współczynnik skolaryzacji), znacznie wzrósł w ostatnich latach. Na poziomie szkoły wyższej, jeszcze w roku 1990/91 wynosił 9,8%, aby już w 2010/11 wzrosnąć do 40,8%; z najniższego do najwyższego w Europie.
Ale szkoła przestała być jedynym i dominującym źródłem wiedzy. Dziś każdy ma dostęp do informacji, które kiedyś zarezerwowane były dla tak niewielu. Dodatkowo, zmiany społeczno-ekonomiczne toczą się w zawrotnym tempie i mają też wpływ na to, w jakich warunkach dojrzewa młode pokolenie i jakie ma potrzeby – także wobec relacji z dorosłymi. Wielkie znaczenie w tym wszystkim odgrywa rozwój cyfrowy. Jaką rolę ma zatem nauczyciel w życiu młodych ludzi?
Nauczyciel nie tylko uczy
Potrzebni są już nie tylko specjaliści w obszarze przedmiotu, którego nauczają. Potrzebni są specjaliści w dziedzinie efektywnego nauczania, motywowania do nauki i wychowania – przede wszystkim w kontekście rozumienia potrzeb uczniów, uczennic i ich rodziców.
Z drugiej strony, zmiany społeczno-kulturowe, przyrost i upowszechnienie wiedzy w obszarach neurologii, psychologii, pedagogiki wpłynęły na postrzeganie dzieciństwa i roli dorosłych w procesach rozwojowych. Dzieci nie są już „niedoskonałą wersją dorosłych” i nie są tabula rasa.
Jesper Juul, duński pedagog i terapeuta rodzinny, przez kilkadziesiąt lat pomagający dorosłym, rodzicom, profesjonalistom w budowaniu bliskich relacji z dziećmi i młodzieżą, tak diagnozował aktualną sytuację w obszarze wychowania:
,,Wyjątkowość sytuacji polega na tym, że przestał działać znany od pokoleń model wychowawczy oparty na posłuszeństwie. (…) Najważniejsze (…) pytanie to: Jak możemy budować dobre relacje z dziećmi? Jak żyć z nimi, nie naruszając ich integralności osobistej? (…) Jeżeli naprawdę chcemy, żeby dziecko się rozwijało, musimy dać mu dużo czasu". [Jesper Juul, „Zamiast wychowania”].
Kultura wielu możliwości
W konsekwencji wyżej wspomnianych zjawisk, zmiany zachodzą także w sposobach, w jakich młodzież postrzega swoje funkcjonowanie w świecie. A postrzega je w znacznym stopniu w kategoriach „kultury możliwości”, w której może wybierać, ale też inicjować pojawianie się określonych treści, dzielić się informacjami bezpośrednio. Młodzi mają świadomość prawa do wyrażania swojej opinii. Są coraz częściej aktywnymi aktorami i współtwórcami rzeczywistości, w której żyją. – wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych pt. „Pozycja społeczno-zawodowa nauczycieli”.
Jeżeli szkołę, do której uczęszczają, cechuje „kultura kontroli”, to może się zdarzyć, że akcentowanie przez nich własnej podmiotowości mylnie będzie odczytywane przez nauczycieli jako godzące w autorytet dorosłych. Tymczasem wyrażanie jej jest raczej konsekwencją obrazu świata, jaki posiada dziś młodzież oraz wzorców zachowań, które odtwarzają w codziennych interakcjach na terenie szkoły.
Neuronauki przychodzą też z dodatkowym wyjaśnieniem dla zachowań, które mogą być postrzegane jako „buntownicze”. Otóż nastolatki z biologicznych powodów nie są w stanie przewidywać do końca konsekwencji swoich działań. Część mózgu mieszcząca się w płacie czołowym nie jest bowiem w tym okresie życia jeszcze dostatecznie rozwinięta. Zatem wiele z zachowań młodych ludzi nie są prowokacjami wobec dorosłych, a naturalną konsekwencją poziomu rozwoju i ograniczonej strefy życiowego doświadczenia.
Nowa rola dla nauczycieli
Jako że nauczyciele nie są już jedynym źródłem wiedzy o świecie dla uczniów, ich główna rola w dzisiejszych czasach koncentruje się wokół funkcji opiekuńczych i wychowawczych (podejmowanych także ze świadomością wielu wyzwań powodowanych m.in. rozwojem środowiska cyfrowego). Te jednak wydają się ciągle jeszcze społecznie niedoceniane.
,,Jeżeli chcemy uczynić szkołę miejscem bardziej znośnym dla dzieci, to najpierw musimy sprawić, żeby stała się ona miejscem bardziej znośnym dla nauczycieli. (…) Absurdalne jest stawiać im żądania, kiedy sami są fatalnie traktowani przez dyrektorów, urzędników czy polityków" – pisał Jesper Juul, podkreślając, jak ważne jest docenienie społecznej roli nauczycieli i zapewnienie im odpowiednich warunków i odpowiedniego środowiska do pracy.
Jednak coś, czym nauczyciele mogą „wygrać” uwagę i autorytet w oczach młodych ludzi, to autentyczność, odwaga bycia sobą i otwartość na potrzeby dzieci i młodzież. W czasach tak wielu autorytetów i źródeł wiedzy „towarem” niezmiernie deficytowym okazuje się dawanie drugiemu człowiekowi czasu, uwagi, empatii, dbanie o prawdziwy kontakt, a nie własny wizerunek.
Nie ulega też wątpliwości, że bez relacji spory o racje, ciekawość ich poszukiwania nie zaistnieją.
Być dla kogoś wartością
Raz jeszcze Jesper Juul: ,,Wszystkie istoty ludzkie mają tę samą elementarną potrzebę: być dla kogoś wartością. Nie chodzi o to – jak może sądzą autorzy amerykańskich poradników – żeby być kimś fantastycznym i wyjątkowym, lecz aby doświadczyć, w jaki sposób jesteśmy wartościowi dla osób, które nas otaczają. Gdy ludziom brakuje tego poczucia, zazwyczaj stają się agresywni".
Innymi słowy, aby móc mierzyć się z wyzwaniami rozwojowymi oraz mieć ciekawość świata, trzeba doświadczyć, że jest się dla kogoś ważnym. Wtedy jest szansa, że młody człowiek mieć siłę konfrontować się konstruktywnie z trudnościami, umieć pomieścić w sobie trudne emocje, porażkę, stratę, mieć odwagę wyrażać siebie bez napięcia i wstydu, radzić sobie z poczuciem winy. I…rozwijać.
Im poważniej traktowani będą uczniowie, tym mniej zależeć im będzie na udowadnianiu i forsowaniu swojej racji. I w tym nie różnią się od nas, dorosłych.
,,Im bardziej nastolatek będzie izolowany, pouczany, krytykowany i karany, tym mniej dowie się o samym sobie, o własnych mocnych i słabych stronach" – podkreśla Jesper Juul [„Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie?”].
Szkoła może być miejscem, które uczy młodego człowieka radzenia sobie z doświadczeniem, nauką, z poszukiwaniem swoich pasji, talentów przy wsparciu osób, dla których jest ważny. Wszystko to możliwe jest jedynie w akceptującym go środowisku. Koncentracja tylko na postępach w nauce, na ocenach może rujnować relacje. Zdecydowanie nie wspiera też budowania poczucia własnej wartości u dzieci i młodzieży. Zapewnienie uczniom środowiska życzliwych dorosłych, którzy widzą je nie tylko przez pryzmat postępów w nauce, ale holistycznie jako człowieka, jest warunkiem koniecznym do realizacji celów edukacyjnych. Zauważenie starań, wyzwań, talentów, ograniczeń, stanów emocjonalnych, relacji z rówieśnikami, czy sytuacji rodzinnej to elementy takiego właśnie spojrzenia.
Stwarza ono odpowiednie warunki do korzystania przez dziecko z osiągnięć nauki i edukacyjnej oferty szkoły oraz daje szanse rozwoju w pozostałych, społecznie istotnych obszarach.
Dobrostan nauczycieli
Z tych i z wielu innych powodów dobrostan psychiczny nauczycieli jest tak istotny. Za Anną Kołodziej-Zaleską: oznacza on zadowolenie z życia, akceptację siebie, doświadczenie osobistego rozwoju, posiadania celu w życiu i poczucia wpływu na rzeczywistość, a także autonomii oraz posiadania pozytywnych relacji z innymi ludźmi (co najmniej jednej). Każdy w wymienionych wymiarów przekłada się na konkretne sposoby naszego funkcjonowania.
Istotne jest także niemyślenie o sobie i uczniach w kategoriach projektu i zadania, a dostrzeżenie relacji, jaka łączy nas z uczniami i tego, jakie otoczenie, jaką atmosferę do rozwoju jako dorośli im tworzymy. W każdej sytuacji warto być świadomym tego, co wnosi się do danej społeczności i na ile otwarci jesteśmy na to, co wnoszą do niej uczniowie. Kondycja psychiczna nauczycieli przekłada się na to, z jaką skalą otwartości jesteśmy wstanie przyjąć młodych ludzi, niepozbawionych trudów dorastania.
Co dalej?
Rola nauczyciela wydaje się zmierzać do roli aktywnego aktora sieci, relacji, komunikacji, dialogu, solidarności społecznej, mediatora między sferą indywidualną a sferą społeczną, kogoś, kto umie interpretować zmiany w świecie zróżnicowanym i wielowymiarowym – z raportu IBE – Pozycja społeczno-zawodowa nauczycieli. Nade wszystko może być dostawcą „deficytowego” dobra: autentycznej relacji i uwagi, adekwatnej informacji zwrotnej sformułowanej w osobistym języku.
-----
Tekst Moniki Miszczyszyn w ramach cyklu edukacyjnego #SiłaNauczyciela, który realizujemy z Ośrodkiem Pomocy i Edukacji Psychologicznej "Intra" w Warszawie.