Urządzenia mobilne, podobno mają je już prawie wszystkie dzieci?
Rzeczywiście, coraz więcej i coraz młodszych dzieci ma je już na własność, a jak nie na własność to korzystają ze smartfonów czy tabletów rodziców. Podobnie jest z komputerami – statystyki GUS mówią o tym, że w większości gospodarstw domowych, w których wychowują się dzieci jest komputer z dostępem do internetu. Ten szeroki dostęp do urządzeń komputerowych niesie za sobą morze możliwości, w którym można napotkać zarówno piękne rafy koralowe, sycące ryby, ciepłe i przyjazne wody, ale też wzburzone fale czy krwiożercze rekiny.
Jak pomóc najmłodszym w bezpiecznym żeglowaniu po tym morzu?
Czasem kusi, żeby po prostu zakazać korzystania ze sprzętu lub odgórnie wprowadzić zasady, których dzieci mają przestrzegać. Jednak nie od dziś wiadomo, że "zakazany owoc smakuje najlepiej", dlatego zakazami trudno osiągnąć najlepsze rezultaty. Dużo lepiej poradzimy sobie, kiedy z komputera, smartfona czy tabletu zrobimy narzędzie, które będziemy wykorzystywać do wspólnego buszowania po sieci i poznawania cyfrowego świata. Warto pamiętać także o umówieniu się z dzieckiem na czas i jego sposób spędzania w sieci. Wspólnie ustalenie zasad korzystania z mediów może zapobiec wielu nieporozumieniom.
Zresztą w wielu szkołach zakazuje się korzystania ze smartfonów, co w żaden sposób nie przeszkadza dzieciom, żeby z nich korzystać w domu czy na przerwach. Jak sprawić, aby tablety, telefony były naszymi sprzymierzeńcami?
Pokażmy, jak wykorzystywać te narzędzia do szukania informacji, robienia albumów, uczenia się języków, nawiązywania i utrzymywania kontaktów z osobami mieszkającymi daleko. Dzięki temu możemy wspierać nasze dzieci w kształceniu kompetencji potrzebnych później w szkole i w pracy i równocześnie uczyć się od nich. Możemy też przy okazji pokazywać, jak korzystać z urządzeń komputerowych w odpowiedzialny i bezpieczny sposób, a także uczyć, że to tylko narzędzie, nad którym to my mamy sprawować kontrolę, a nie ono nad nami. Ważne jest budowanie kompetencji społecznych i emocjonalnych - umiejętności współpracy, rozpoznawania emocji, uważności, dbania o siebie i innych - to może być ważna "tarcza ochronna" także w aktywnościach online.
Co z mobilnymi aplikacjami?
Jest ich bardzo dużo. Ostatnio wpadły mi w ręce informacje o tym, że powstało już ponad 3,5 miliona (sic!) aplikacji na Androida, trochę mniej, bo nieco ponad 2 miliony znajdziemy tych na iOS’a. Wśród tych najczęściej pobieranych są te w większości przeznaczone dla dorosłych. Pozwalają one komunikować się z innymi, korzystać z serwisów społecznościowych, czy robić i udostępniać zdjęcia. W czołówce są też te, które pozwalają nam na przeglądanie filmów czy słuchanie muzyki. Często korzystamy też z wirtualnych nawiagcji i aplikacji ułatwiających robienie zakupów w sieci. Jest też mnóstwo aplikacji skierowanych bezpośrednio do dzieci, różnego rodzaju gry i wiele aplikacji edukacyjnych.
Tylko jak z tego gąszczu aplikacji wybrać te, które będą najbardziej sprzyjały rozwojowi dzieci?
Przede wszystkim warto wziąć pod uwagę wiek dziecka i jego zainteresowania. Są do wyboru różnego rodzaju aplikacje artystyczne: plastyczne i muzyczne, wspierające rozwój kreatywności, są łamigłówki kształtujące logiczne myślenie, są gry zręcznościowe, które wymagają spostrzegawczości i szybkości. Dzięki aplikacjom możemy też uczyć się języków, zdobywać wiedzę matematyczną czy przyrodniczą. Aplikacje, podobnie jak gry komputerowe, są oznakowane symbolami PEGI, czyli systemu klasyfikującego gry i aplikacje ze względu na treści w nim zawarte i wiek użytkownika. To dla nas pierwsza wskazówka przy ich wyborze – przy czym pamiętajmy, że PEGI nie oznacza poziomu trudności, a właśnie dostosowanie danego materiału do określonego wieku. Wybierając aplikacje, sprawdźmy opinie użytkowników – mogą się w nich znaleźć bardzo wartościowe wskazówki, weźmy też pod uwagę język aplikacji. I najważniejsze – nawet, jak już sprawdzimy oznakowanie PEGI, opinie, język – to przetestujmy aplikacje samodzielnie lub razem z dzieckiem. Wówczas, nawet jeśli trafimy na nieadekwatne treści, będziemy mogli zareagować i pomóc dziecku. No i pamiętajmy, że czas spędzany z aplikacją musimy równoważyć innymi aktywnościami jak sen, zabawa na świeżym powietrzu, nauka, budowanie relacji.
Aplikacja MegaMisja z Postnikiem może być w tym wyjątkowym wsparciem. Podczas jej tworzenia szukaliśmy rozwiązań, które będą z jednej strony interesujące i wciągające dla dzieci, a z drugiej zaś będą pretekstem do nabywania ważnych i potrzebnych wiadomości o cyfrowym świecie. Dzięki temu dzieci w prosty i przyjazny sposób dowiedzą się, jak weryfikować informacje, czym są prawa autorskie, co jest reklamą, a co kampanią społeczną. Poznają również podstawy bezpiecznego poruszania po sieci.
Obszarów tematycznych jest aż 11. Wszystkie ukrywają się na mapie cyfrowego świata, zapraszając dzieci do przygody. Zabawie i nauce towarzyszy uroczy stworek Psotnik, którego przy okazji można karmić, głaskać, myć czy ubierać. Warto wspomnieć, że zadbaliśmy, żeby dziecko nie spędzało przed ekranem tabletu czy telefonu zbyt dużo czasu, po wyczerpaniu ustalonego limitu tj. 30 min Psotnik przypomina o tym, że trzeba odpocząć. Jest też quiz, dzięki któremu rodzice wspólnie z dzieckiem mają pretekst do porozmawiania o różnych aktywnościach w sieci, poszukania informacji w zasobach Internetu, gdy nie znają odpowiedzi na pytanie. Ważne jest to, aby rodzic miał kontrolę i wiedział, jak dziecko korzysta z urządzeń mobilnych i aby był częścią również tego świata.
Aplikacja jest całkowicie bezpłatna i można ją pobrać zarówno na iOS - tutaj oraz Android - tutaj.